sobota, 6 kwietnia 2013

Prolog


Człowiek ubrany w czarny płaszcz usiadł na kamieniu i zaczął coś mówić. Gdy przysłuchało się można było usłyszeć dziwne pytania wypowiadane jak mantrę.
- Po co żyłem?
- Jaki był w tym sens?
- Czy urodziłem się tylko po to aby zadawać ból?
- Czy może po to abym to ja cierpiał?
- Czy można być dobrym a jednocześnie złym?
Z nikąd podbiegła do niego rudowłosa kobieta.
- Braciszku w końcu jesteś przy mnie- krzyknęła i przytuliła mężczyznę.
Oniemiały czarnowłosy delikatnie położył dłoń na plecach zielonookiej choć było widać po jego nieporadnych ruchach że dawno tego nie robił.
- Choć Ann umierała z tęsknoty- powiedziała wstając i ciągnąc go za rękę.
Mężczyzna skrzywił się i delikatnie wysunął dłoń z uścisku kobiety.
- Lily to nie miejsce dla mnie, błagam nie karz mnie bardziej- powiedział szeptem i odszedł w nicość.

1 komentarz:

  1. Koment późno. Przepraszam. Właśnie napisałam dla ciebie dedykację u mnie :* Prolog zaciekawia, ale chcę wiedzieć więcej. Napisz rozdział 1 jak najszybciej, żebym nie musiała dłużej czekać :D
    Pozdrawiam cię i jak coś to może mnie powiadomisz o rozdziałam na gg z mojego bloga ? Numer jest w opisie.

    OdpowiedzUsuń